Menu

Get your dropdown menu: profilki

środa, 14 maja 2014

Czternasty "Zjebałeś to stary, zjebałeś "

Wiem że rozdział był dość dawno :( Przepraszam ! Na początku macie przypomnienie jak skończył się ostatni rozdział. Zapraszam do czytania i komentowania <3

James

-----------------------------------------------------------------------------------------------------
-O kurwa -krzyknąłem
-Panie Bieber, coś ty powiedział ?
-Proszę pana mam bardzo poważną sprawę, może mi pan podać adres Cailin Ruso ?
-Po co ci to chłopcze ?-zapytał spokojny
-Bo zaraz pana uczennica może umrzeć chyba tego nie chcemy no nie -szepnąłem mu do ucha. Byłem bardzo zdenerwowany.
-O matko, Proszę. ul.Light 98
-Dziękuje i proszę nikomu nie mówić

Wybiegłem z klasy najszybciej jak potrafiłem. Biegnąc, zauważyłem już dobrą ulicę. 95,96,97 i jest. 
Wparowałem do jej domu jak oparzony. Na dole nigdzie jej nie znalazłem. Poleciałem na górę schodami i znalazłem ja w łazience. Jej twarz była blada, mokra jeszcze od łez. A reszta ciała była pokryta czerwoną krwią.

----------------------------------------------------------------------------------------------------
-Cailin ! Cailin spójrz na mnie -krzyczałem do niej potrząsając jej delikatne ciało.
-Kurwa Cailin, tylko proszę cię nie umieraj -do moich oczu zaczęło napływać co raz więcej łez, które jak najszybciej chciały się wydostać. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i wykręciłem numer na pogotowie.
-Dzień dobry-mówiłem zdenerwowany-Proszę przysłać karetkę.
-Co się stało ?
-Moja koleżanka leży cała zakrwawiona
-Jak do tego doszło ?
-Chciała popełnić samobójstwo. Ale czy możecie już wysyłać tą cholerną karetkę
-Proszę się nie denerwować. Czy poszkodowana oddycha ?
-Chyba tak, ale pośpieszcie sie
-Gdzie jesteś dokładnie
-Ulica Light 98
-Ratownicy już do was jadą, a teraz proszę mi powiedzieć skąd pochodzi krwawienie ?
-Z ręki
-Dorze, wiec proszę przyłożyć do miejsca krwawienia jakiś materiał i zatamować krwawienie
-Dobrze -wykonałem to co kazała mi kobieta
-Teraz tylko proszę czekać
-Do widzenia

Rozłączyłem się. Prosiłem w tym momencie Boga, by jak najszybciej pojawili się tu lekarze, ratownicy cokolwiek tylko żeby uratować Cailin. Nie znałem jej długo. Prawię w ogóle jej nie znałem. Po tym SMS zrozumiałem, że przyczyną jej postępowania był Justin. Co ten chuj jej zrobił ? I ten napis na jej ręce-FOREVER. Miałem tak dużo pytań na które tylko ona znała odpowiedzi. Ale nie uzyskam ich na razie. Nie dziś, może nawet nie w tym życiu.
          Załamany wpatrywałem się w jej bladą twarz, która nie miała żadnego wyrazu. Usłyszałem głosy i kroki, wydobywające się z dołu.

-Tu jesteśmy -krzyknąłem
-James co ty tu robisz ?
-Justin Kurwa a co ty tu robisz ?
-Zostaw ją
-Chciała mojej pomocy jak widzisz, nie twojej -pokazałem mu wiadomość od Cailin
-Mój Boże
-Justin wiem że to przez ciebie, co się stało między wami ?
-Nic co powinieneś wiedzieć
-Justin Kurwa, twoja dziewczyna leży cała we krwi, na twoich oczach i to przez ciebie, powiedz o co chodzi
-Alice
-Nie mów -popatrzyłem na niego ze zdenerwowaną miną
-Tak
-Kurwa
-Wiem
-To dobrze że przynajmniej wiesz -powiedziałem ironicznie

Wtedy rozległ się krzyk jakiegoś mężczyzny.

-Halo gdzie jesteście ?
-Na górze w łazience, pośpieszcie sie -odkrzyknąłem

Wtedy do łazienki, weszło trzech mężczyzn, ubranych dokładnie tak samo, w strojach ratowników medycznych. Jeden z nich ułożył noszę obok Cailin, na których po chwili już leżała przypięta. Odliczyli do trzech i podnieśli ja z ziemi, wynosząc z pomieszczenia i później z domu. Wsadzili ja do karetki i jedyne co udało mi się ich zapytać, był to adres szpitala, do którego jechali. Od razu wsiedliśmy z Justinem do jego auta i udaliśmy się za karatką. Na miejscu, wbiegliśmy zdenerwowani do budynku, w którym nie było prawie nikogo. Zauważyłem kobietę za biórkiem, która miała obok siebie postawiony napis- Rejstracja. Podbiegłem do niej, po czym dołączył do mnie Justin.

-Przepraszam gdzie możemy znaleźć Cailin Ruso ?- zapytałem a kobieta odpowiedziała nie unosząc głowy
-To ta z pociętymi rękoma ?
-Tak -odpowiedzieliśmy równo z Juss'em, na co ona podniosła głowę. Spojrzała raz na mnie, raz na Justina z zdezoriętowaną miną
-Chyba za dużo wczoraj wypiłam-przetarła oczy-Albo widzę podwójnie-wybuchliśmy śmiechem
-Jesteśmy bliźniakami -powiedział Justin. Kobieta spuściła głowę do swoich papierów dodając cicho
-Chyba Klonami. Dobrze więc Cailin Ruso, hmmm, sala numer 13.
-Dziękujemy

Pobiegliśmy korytarzem szukając właściwej sali. Gdy ją znaleźliśmy, planowałem wejść do środka. Jednak drogę zagrodził mi jeden z lekarzy.

-A wy do kogo ?
-Cailin Ruso
-Jesteście jej
-Ja chłopakiem -odezwał się Juss
-A ja przyjacielem
-Tsa -parsknął Justin
-Zamknij się -rzuciłem krótko-Możemy do niej wejść ?
-Ale tylko jeden. Jest ona bardzo osłabiona, przez co jest w okropnym stanie.
-Dobrze, ja pójdę- powiedział mój brat
-O nie. Ciebie to ona na pewno nie chce teraz widzieć. Siadaj tu i czekaj na mnie -wskazałem palcem na krzesło
-Nie zachowuj się jakbyś był starszy, bo nie jesteś -powiedział Justin, siadając na wyznaczonym przeze mnie miejscu

Otworzyłem drzwi i ujrzałem w środku tylko jedno łóżko, na którym leżała moja krucha "Przyjaciółka". Podszedłem do dziewczyny.

-James, jesteś -posłała mi lekki uśmiech, choć było widać że, nawet ten uśmiech był dla niej ciężki
-Mała, co jest ?
-Już jest dobrze -powiedziała zasmucona
-Wiem wszystko-na te słowa dziewczyna odwróciła głowę
-James, muszę ci powiedzieć kilka rzeczy


Justin



-O nie. Ciebie to ona na pewno nie chce teraz widzieć. Siadaj tu i czekaj na mnie
-Nie zachowuj się jakbyś był starszy, bo nie jesteś- powiedziałem w stronę James'a

Chłopak otworzył drzwi, za którymi po chwili zniknął. Siedziałem, czekając w niepewności i złości.
Jak ja jej mogłem to zrobić ? Jak ? Ona była, jest cudowna. Jej uśmiech, nadaje mojemu życiu sens, je oczy, są dla mnie jak małe perełki, znikające co chwilę w jej pięknych i długich rzęsach. Kocham ją. Kocham ja tak bardzo, że jeżeli umrze, ja umrę sam. Chcę być z nią na zawsze, Forever. Właśnie ! Przecież to miała, wycięte na ręce -Forever. To znaczy że kocha mnie, chyba. Już sam nie wiem co mam o tym myśleć. Pewnie połowa z was nie wie jak to jest kiedy, osoba która jest najważniejsza w waszym życiu, chcę odejść od ciebie. Ale to moja wina ! Prze pożądanie do ciała innej kobiety, zapomniałem o wszystkim. Mój mózg nie pracował. Moja podświadomość, milczała. To po prostu nie byłem w 100% ja. Zniszczyłem tą miłość, tą miłość, która mogła istnieć wiecznie. Dwoje kochających się ludzi. Jedno zostało poddane próbie, którą wykorzystał, nie myśląc w ogóle o drugiej osobie

                 Zobaczyłem otwierające się drzwi, z których wyłonił się James. Zauważyłem kilki łez na jego policzkach, którym dał spokojnie spływać. Podszedł do mnie i kładąc z wielką siłę swoją dłoń, na moim ramieniu powiedział :

-Zjebałeś to stary, zjebałeś


Witam witam <3 Wiem nie było mnie długo, ale myśl że wybaczycie mi czytając ten rozdział :) Jestem w sumie z niego zadowolona bo chciałam żeby tak własnie wyglądał. Historia kiedyś sie skończyć musi. Ale czy teraz ? Musicie sie przekonać, czytając kolejny rozdział :) Do zobaczenia :* Buźki 


4 komentarze: