PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM. Bardzo ważne! Proszę o komentarze <3
Cailin
-Wejdziesz ?- zapytałam
-Idź się wyspać piękna, wieczorem gdzieś cię zabiorę -powiedział mi, całując moje zimne czoło
-Dobrze -pomachałam mu na pożegnanie.
Gdy weszłam do środka, poleciałam od razu do łóżka, na które skoczyłam z wielkim hukiem. Wślizgnęłam się pod koc i zasnęłam.
Justin
Zamknęła drzwi, a ja udałem się w stronę samochodu. Odjechałem z piskiem opon. Wszedłem do domu i zauważyłem że drzwi od balkonu są otwarte. Nie przypominam sobie żebym je otwierał-pomyślałem. Wszedłem do kuchni zobaczyć czy ktoś w niej jest, na szczęście nikogo nie zastałem. Tak samo sprawdziłem salon, łazienki, pokoje i uznałem że może wiatr je otworzył wiec, emocje we mnie opadły. Szedłem w stronę swojego pokoju, gdy nagle usłyszałem że coś w moim "królestwie" spada na ziemie. Wbiegłem do pokoju, lecz tam nikogo nie było. Przynajmniej tak mi sie wydawało.
-Justin Justin Justin ...-usłyszałem ten wkurzający, głos dobiegający z mojego łóżka. Odwróciłem się.
-James... Co ty tu ...-nie dokończyłem
-Wpadłem odwiedzić mojego kochanego braciszka a co innego -powiedział z szyderczym uśmiechem
-Nie odzywałeś się trzy lata, a teraz oczekujesz że przyjmę cię z otwartymi rękoma, za to co zrobiłeś
-Skończyłem z tym Jay, wszystko uregulowałem, nic mi nie jest, żyję i dziękuję za twoją troskę
-Nie jest tak że się o ciebie nie troszczę James, ale myślałem że jeżeli radziłeś sobie przez ten czas, już nie chcesz żyć normalnie z nudnym bratem. -oparłem się o biurko
-Wiesz dlaczego uciekłem, to było dla mnie naprawdę trudne. Jak nie dawałem rady, musiałem coś zrobić żeby sam nie umrzeć...
-I dlatego musiałeś, kraść, mało co nie zabijać i włóczyć się po więzieniach.
-Nie siedziałem w więzieniu..
-Tylko w areszcie. Dlaczego nie przyszedłeś do mnie, jak ci brakowało czegoś. Jesteśmy braćmi możesz na mnie polegać.
Tak. James to mój brat. Brat bliźniak. Jesteśmy identyczni, tyle że on ma tatuaże, ja nie. Uciekł z domu mając 16 lat, od razu po wypadku rodziców. Nie umiał sobie z tym poradzić, zamknął się w sobie i uciekł. Nie mogłem nic na to poradzić, nie słuchał mnie i nie chciał żebym mu pomagał. Dlatego odpuściłem. Słyszałem w telewizji nie raz jego imię, że okradł sklep, napadł na kogoś. Po prostu sobie chłopak nie radził. Nie dziwie mu sie w sumie, ale chyba przez jakiś okres zapomniał o mnie bo nie miałem z nim żadnego kontaktu. Wracając...
-Sory Justin, nie myślałem, ale ta ciągła tuaczka uświadomiła mi że nie jestem sam, zę mam ciebie i... i dlatego wróciłem.
-Okey, możesz wrócić do dawengo domu, ale pod warunkiem...
-Jakim?
-Od poniedziałku chodzisz ze mną do szkoły, szukasz pracy i kończysz z tym gównem
-Tak jest mamo -powiedział podając mi rękę na zgodę
-Zabawne, więc, jak chcesz coś do jedzenia, lodówkę masz pełną, ja idę spać a wieczorem wychodzę
-Czyżby z Cailin ?-zaśmiał się
-Skąd wiesz ?
-To że mnie nie widziałeś nie znaczy ze mnie tu nie było i że o niczym nie wiem stary
-Nie ważne. Idę spać, wiec mógłbyś wyjść
-Dobranoc kruszynko- krzyknął wychodząc z pokoju
-Zamknij się -odkrzyknąłem śmiejąc się. Po chwili zasnąłem
*Wieczór*
-Justin wstawaj ! -krzyczał James
-Czego ?-warknąłem
-Cailin dzwoniła
-Która godzina ?- zerwałem się z łóżka
-18 15, powiedziałem jej że już sie ubierasz i za 15 min będziesz
-Nie rozpoznała że to nie ja mówię
-Jay mówimy takim samym głosem tylko że ja mam seksowniejszy-rzuciłem go poduszką która leżała na ziemi i zacząłem sie przygotowywać.
Ubrany i uczesany pobiegłem do auta zostawiając James'a samego w domu. Oczywiście nie obeszło się bez przestrogi dla niego. "Jesteś tak jakby w moim domu więc jak wrócę ma być tak samo jak jest teraz". Pokiwał głową co pewnie oznaczało że rozumie. Podjechałem pod dom Cailin. Nie musiałem wysiadać z auta, ponieważ gdy przyjechałem ona od razu wyszła z domu zamykając drzwi. Obeszła pojazd i wsiadła na miejscu pasażera. Wyglądała naprawdę... oszałamiająco.

-Hej piękną -pocałowałem ją w policzek
-Hej Justin
-Justin Justin Justin ...-usłyszałem ten wkurzający, głos dobiegający z mojego łóżka. Odwróciłem się.
-James... Co ty tu ...-nie dokończyłem
-Wpadłem odwiedzić mojego kochanego braciszka a co innego -powiedział z szyderczym uśmiechem
-Nie odzywałeś się trzy lata, a teraz oczekujesz że przyjmę cię z otwartymi rękoma, za to co zrobiłeś
-Skończyłem z tym Jay, wszystko uregulowałem, nic mi nie jest, żyję i dziękuję za twoją troskę
-Nie jest tak że się o ciebie nie troszczę James, ale myślałem że jeżeli radziłeś sobie przez ten czas, już nie chcesz żyć normalnie z nudnym bratem. -oparłem się o biurko
-Wiesz dlaczego uciekłem, to było dla mnie naprawdę trudne. Jak nie dawałem rady, musiałem coś zrobić żeby sam nie umrzeć...
-I dlatego musiałeś, kraść, mało co nie zabijać i włóczyć się po więzieniach.
-Nie siedziałem w więzieniu..
-Tylko w areszcie. Dlaczego nie przyszedłeś do mnie, jak ci brakowało czegoś. Jesteśmy braćmi możesz na mnie polegać.
Tak. James to mój brat. Brat bliźniak. Jesteśmy identyczni, tyle że on ma tatuaże, ja nie. Uciekł z domu mając 16 lat, od razu po wypadku rodziców. Nie umiał sobie z tym poradzić, zamknął się w sobie i uciekł. Nie mogłem nic na to poradzić, nie słuchał mnie i nie chciał żebym mu pomagał. Dlatego odpuściłem. Słyszałem w telewizji nie raz jego imię, że okradł sklep, napadł na kogoś. Po prostu sobie chłopak nie radził. Nie dziwie mu sie w sumie, ale chyba przez jakiś okres zapomniał o mnie bo nie miałem z nim żadnego kontaktu. Wracając...
-Sory Justin, nie myślałem, ale ta ciągła tuaczka uświadomiła mi że nie jestem sam, zę mam ciebie i... i dlatego wróciłem.
-Okey, możesz wrócić do dawengo domu, ale pod warunkiem...
-Jakim?
-Od poniedziałku chodzisz ze mną do szkoły, szukasz pracy i kończysz z tym gównem
-Tak jest mamo -powiedział podając mi rękę na zgodę
-Zabawne, więc, jak chcesz coś do jedzenia, lodówkę masz pełną, ja idę spać a wieczorem wychodzę
-Czyżby z Cailin ?-zaśmiał się
-Skąd wiesz ?
-To że mnie nie widziałeś nie znaczy ze mnie tu nie było i że o niczym nie wiem stary
-Nie ważne. Idę spać, wiec mógłbyś wyjść
-Dobranoc kruszynko- krzyknął wychodząc z pokoju
-Zamknij się -odkrzyknąłem śmiejąc się. Po chwili zasnąłem
*Wieczór*
-Justin wstawaj ! -krzyczał James
-Czego ?-warknąłem
-Cailin dzwoniła
-Która godzina ?- zerwałem się z łóżka
-18 15, powiedziałem jej że już sie ubierasz i za 15 min będziesz
-Nie rozpoznała że to nie ja mówię
-Jay mówimy takim samym głosem tylko że ja mam seksowniejszy-rzuciłem go poduszką która leżała na ziemi i zacząłem sie przygotowywać.
Ubrany i uczesany pobiegłem do auta zostawiając James'a samego w domu. Oczywiście nie obeszło się bez przestrogi dla niego. "Jesteś tak jakby w moim domu więc jak wrócę ma być tak samo jak jest teraz". Pokiwał głową co pewnie oznaczało że rozumie. Podjechałem pod dom Cailin. Nie musiałem wysiadać z auta, ponieważ gdy przyjechałem ona od razu wyszła z domu zamykając drzwi. Obeszła pojazd i wsiadła na miejscu pasażera. Wyglądała naprawdę... oszałamiająco.

-Hej piękną -pocałowałem ją w policzek
-Hej Justin
Cailin
Wsidłam do auta Justina.
-Hej piękna -pocałował mnie w policzek
-Hej Justin
-Wyglądasz prześlicznie
-Dziękuję ty też niczego sobie-zażartowałam. Justin wyglądał na prawdę seksownie.

-To gdzie jedziemy? -zapytałam
-Niespodzianka
-Nie lubię niespodzianek, Justin -powiedziałam zirytowana
-To polubisz
Odjechaliśmy spod mojego domu. Droga mijała nam w ciszy. Parę razy spojrzałam na Justina, on na mnie i zaśmialiśmy się kilka razy. W końcu auto stanęło, koło jakiegoś parku. Nigdy nie byłam w tej okolicy i to może dlatego nie widziałam nigdy tego parku. Wysiedliśmy i udaliśmy sie w jego głąb. Omijaliśmy wiele latarni i pustych ławek. W pewnym momencie doszliśmy nad jakąś polanę, którą kroczyliśmy aż na samą górę jakiejś wysepki. Doszliśmy na sam szczyt. Na środku stała ławka, a obok niej dwie latarnie. Jednak widok jaki można oglądać z tej wysepki był cudowny. Było z niej widać całe miasto.
-Justin tu jest pięknie -powiedziałam siadając na ławce. Chłopak zrobił to samo
-Wiem. Przychodzę tu gdy mam zły dzień -wtuliłam się w jego ramiona
Siedzieliśmy, raz w ciszy, raz rozmawiając. To był naprawdę wspaniały wieczór. Poczułam lekkie wibracje, ale nie dochodzące z mojego telefonu. Justin wyciągnął iPhona z kieszeni i odblokował go, po czym schował z powrotem do kieszeni.
-Kto to ?
-To nic ważnego -od razu odpuściłam. Ufam mu, dlatego nie wypytywałam.
Siedzieliśmy, raz w ciszy, raz rozmawiając. To był naprawdę wspaniały wieczór. Poczułam lekkie wibracje, ale nie dochodzące z mojego telefonu. Justin wyciągnął iPhona z kieszeni i odblokował go, po czym schował z powrotem do kieszeni.
-Kto to ?
-To nic ważnego -od razu odpuściłam. Ufam mu, dlatego nie wypytywałam.
Justin
Wibracje. Spojrzałem na telefon. Sms
Od Nieznany : Wychodzę z domu do kolegi wrócę za 2 godziny, dom jest do waszej dyspozycji Hahaha /James
Do James: Okey :P
-Kto to ?
-Nic ważnego
-Cailin może pójdziemy do mnie, mam wolny dom ?
-Cały czas masz wolny ! Haha znaczy wiesz o co mi chodzi
-Cailin muszę ci coś powiedzieć-Miała prawo wiedzieć -No bo ...
-Yhymm -Ale może nie dziś
-Jesteś dla mnie wyjątkową osobą. Wiesz o tym ?
-Teraz już tak -musnęła ustami mój policzek
-Więc...-przeciągnąłem "c"
-Więc ? -Dopytywała. Klęknąłem przed nią...
-Chcesz być moją dziew...
-Boże myślałam że chcesz się mi oświadczyć. Oczywiście że tak Justin, a teraz wstawaj.
-Cieszę się -wziąłem ja na ręce i kręciłem ją w górze. Krzyczała i biła mnie po plecach bym ją postawił. Zakręciło mi się w głowie i upadliśmy na ziemię. Cailin wylądowała na mnie. Spojrzała w moje oczy a ja w jej. Myły tak piękne, jak ona cała.
-Jesteś piękna -powiedziałem
-Dziękuję -cmoknęła mnie w usta i wstała - To co idziemy do ciebie ?- zapytała podając mi rękę po czym wstałem
-I co będziemy robić ? -spytałem z miną nijakiego "zboczeńca"
-Głupek -uderzyła mnie z ramię i udaliśmy się w stronę auta
*Jazda autem*
Wysiedliśmy z auta i weszliśmy do domu. Ściągnęliśmy buty i weszliśmy do salonu.
-Siadaj-powiedziałem
-Dziękuję-wtuliła się we mnie
-Może coś obejrzymy ?
-Znowu Justin ?
-No dobrze może coś zjemy ?
-Okey, ale tym razem ty gotujesz
-Dobrze
Zrobiłem tosty które od razu zjedliśmy. Po chwili Cailin stwierdziła że jest śpiąca.
-Justin odwieziesz mnie do domu ?
-Po co ?
-No bo chce mi sie spać no nie ? To chyba normalne
-Możesz spac u mnie -powiedziałem uśmiechając się do niej
-Na prawdę mogę ?-nie dowierzała
-Oczywiście-pocałowałem ją w czoło -Ale pod jednym warunkiem
-Jakim ?-zapytała zirytowana
-Śpisz ze mną-zaśmiałem się
-Okey, ale nie wyobrażaj sobie za dużo ok ?
-Okey-musnąłem jej usta i zaprowadziłem na górę.

Usiadła na moim łóżku i wpatrywała się we mnie.
-Może byc ?-rzuciłem do jej rąk moją bluzkę do koszykówki z numerem 9, a ja wziąłem z numerem 6

-Yhym. Pójdę się umyć jeśli mogę ?
-A mogę z tobą ?-dodałem z łobuzerskim uśmiechem
-Nie przesadzaj
-Przepraszam- weszła do łazienki, a ja poszedłem do drugiej wziąć prysznic.
Gdy skończyłem poszedłem do pokoju gdzie zastałem Cailin oglądającą zdjęcia mojej rodziny. Wyglądała tak seksownie w mojej koszulce. Jej mokre włosy okrywały jej piękną buzię.
-Idziemy ?-wskazałem na łóżko
-To twoja siostra ?
-Tak
-I twoi rodzice ?
-Tak -odpowiedziałem, nie chcąc słyszeć kolejnego
-A ten to ty i ..?
-Cailin jestem śpiący idziesz ?
-No okey
Połołyliśmy sie na łóżku obok siebie. Cailin na moim torsie trzymała głowę a ja przytuliłem ja do siebie swoim ramieniem. Po chwili zasnąłem.
-Cieszę się -wziąłem ja na ręce i kręciłem ją w górze. Krzyczała i biła mnie po plecach bym ją postawił. Zakręciło mi się w głowie i upadliśmy na ziemię. Cailin wylądowała na mnie. Spojrzała w moje oczy a ja w jej. Myły tak piękne, jak ona cała.
-Jesteś piękna -powiedziałem
-Dziękuję -cmoknęła mnie w usta i wstała - To co idziemy do ciebie ?- zapytała podając mi rękę po czym wstałem
-I co będziemy robić ? -spytałem z miną nijakiego "zboczeńca"
-Głupek -uderzyła mnie z ramię i udaliśmy się w stronę auta
*Jazda autem*
Wysiedliśmy z auta i weszliśmy do domu. Ściągnęliśmy buty i weszliśmy do salonu.
-Siadaj-powiedziałem
-Dziękuję-wtuliła się we mnie
-Może coś obejrzymy ?
-Znowu Justin ?
-No dobrze może coś zjemy ?
-Okey, ale tym razem ty gotujesz
-Dobrze
Zrobiłem tosty które od razu zjedliśmy. Po chwili Cailin stwierdziła że jest śpiąca.
-Justin odwieziesz mnie do domu ?
-Po co ?
-No bo chce mi sie spać no nie ? To chyba normalne
-Możesz spac u mnie -powiedziałem uśmiechając się do niej
-Na prawdę mogę ?-nie dowierzała
-Oczywiście-pocałowałem ją w czoło -Ale pod jednym warunkiem
-Jakim ?-zapytała zirytowana
-Śpisz ze mną-zaśmiałem się
-Okey, ale nie wyobrażaj sobie za dużo ok ?
-Okey-musnąłem jej usta i zaprowadziłem na górę.

Usiadła na moim łóżku i wpatrywała się we mnie.
-Może byc ?-rzuciłem do jej rąk moją bluzkę do koszykówki z numerem 9, a ja wziąłem z numerem 6
-Yhym. Pójdę się umyć jeśli mogę ?
-A mogę z tobą ?-dodałem z łobuzerskim uśmiechem
-Nie przesadzaj
-Przepraszam- weszła do łazienki, a ja poszedłem do drugiej wziąć prysznic.
Gdy skończyłem poszedłem do pokoju gdzie zastałem Cailin oglądającą zdjęcia mojej rodziny. Wyglądała tak seksownie w mojej koszulce. Jej mokre włosy okrywały jej piękną buzię.
-Idziemy ?-wskazałem na łóżko
-To twoja siostra ?
-Tak
-I twoi rodzice ?
-Tak -odpowiedziałem, nie chcąc słyszeć kolejnego
-A ten to ty i ..?
-Cailin jestem śpiący idziesz ?
-No okey
Połołyliśmy sie na łóżku obok siebie. Cailin na moim torsie trzymała głowę a ja przytuliłem ja do siebie swoim ramieniem. Po chwili zasnąłem.
Cailin
Przetarłam lekko oczy i wstałam do pozycji siedzącej. Spojrzałam na Justina który jeszcze spał. Postanowiłam coś ugotować dla niego, ale po tym jak się umyję i przebiorę. Wybrałam dresy z dużą bluzą, z szafy Justina i udałam się do łazienki.
Po porannej toalecie udałam się do kuchni. Zobaczyłam Justina w samych dresach, stojącego przy lodówce. Postanowiłam go przywitać z lekką czułością. Podeszłam do chłopaka oplatając go od tyłu swoimi rękoma.
-Dzień dobry kochanie -pocałowałam go w jego gołe plecy
-Cześć Cailin-chłopak odwrócił się i spojrzał mi w oczy. Zauważyłam że miał na sobie tatuaże których nigdy wcześniej nie zobaczyłam.
-Justin..?-przeciągnęłam, odsuwając się od chłopaka -Od kiedy ty masz...-nie dokończyłam
- Ja ich nie mam kochanie...-usłyszałam głos za swoimi plecami
wspaniały rozdział <3
OdpowiedzUsuńKiedy ta niespodzianka będzie? I oczywiście mam rozumieć, że to nie koniec pisania? :D
OdpowiedzUsuńNie tak szybko ;* konca jeszcze nie bedzie ;)
Usuńpiękny wręcz rozdział <3
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać nn <3
OdpowiedzUsuńSpam
OdpowiedzUsuńZapraszam na Spis Opowiadań o Selenie Gomez! <3
http://selenagomezfanfictionpl.blogspot.com/
czekam na nn
Haha strasznie mi się podoba ten rozdział, coś czuje że będzie coraz ciekawiej :D
OdpowiedzUsuń