Jeżeli zjedziesz zaraz na dół by przeczytać pierwszą część rozdziału czwartego, zostaw komentarz. Nie ważne jakiej treści. :* Dziękuję i zapraszam do czytania :)
Cailin
Obudziłam się w małym pokoju. Praktycznie był pusty, stało w nim tylko małe łóżko. Otworzyłam szerzej oczy i zobaczyłam Justina, siedzącego na łóżku. Twarz miał schowaną w dłoniach, a łokcie opierał o kolana. Próbowałam wstać, lecz z każdym podejściem, coraz bardziej bolała mnie głowa i brzuch.
-Cailin nic ci nie jest ?- Zapytał Justin, po szybkim zsunięciu się z łóżka
-Gdzie jesteśmy ?
-Nie wiem, ale zaraz zabiorę cie do domu, obiecuje.
Wtedy do głowy przyszło mi tysiące myśli, które układały się w najgorsze scenariusze. Może chcą nas zabić ? A jeżeli tak to dlaczego ? Czy ja lub Justin zrobiliśmy coś tak okropnego żeby nas za to zabić ?
Łzy napłynęły mi do oczu. Próbowałam je zatrzymać, lecz emocje były silniejsze ode mnie. Płynęły po policzkach, jedna po drugiej.
-Ej nie płacz- przytulił mnie do siebie chłopak, całując w czoło
-Kto to jest i czego od nas chcą ?
-Nie mam pojęcia, ale zaraz się tego dowiem
Justin
Wstałem z podłogi i podszedłem do drzwi. Ku mojemu zdziwieniu były otwarte. Zaglądnąłem czy nikt za nimi nie stoi. Nie było nikogo więc wyszedłem z pokoju. Podążałem korytarzami, jakiejś starej, naprawdę starej kamienicy. Usłyszałem czyiś głos. Był mi znany. Nie wiem skąd, ale go poznałem. Głos meżczyzny, który od dawna był w mojej głowie. Po chwili usłyszałem głos kobiety, który też pamiętałem z mojego dzieciństwa i nie tylko. Szedłem dalej, głosy były coraz bardziej wyraźniejsze i głośniejsze. Doszedłem do pokoju. Miał takie same drzwi, jak pokój w którym byłem z Cailin. Bałem się. Jestem facetem, nie boję się niczego, ale w tej chwili miałem wiele obaw. Coś w mojej głowie pękło i przycisnąłem klamkę w dół. Drzwi automatycznie uchyliły się. Głosy ucichły. Pchnąłem drzwi. Nie dowierzając swojemu wzrokowi przetarłem oczy.
Cailin
Justina nie było około 15 minut. Zaczęłam się o niego bać. Łzy leciały mi po policzkach. Może coś mu zrobili ? A zaraz przyjdą po mnie ? Moje myśli cofnęły się w czasie, do dnia kiedy poznałam Justina. Te jego oczy, uśmiech, włosy, osobowość. Nie dałabym rady myśląc, że siedzi właśnie na wakacjach ze swoją rodziną, przy okazji poznawając się z moją. Wstałam i wyszłam z pokoju. Szłam, a dokładniej biegłam długim korytarzem. Mijałam wiele pokoi. W pewnym momencie zaczęło mi brakować sił. Stanęłam, chcąc złapać oddech. Usłyszałam głos. Głos który już wcześniej słyszałam, niemalże codziennie. Głos dziecka który wkurzał mnie każdego dnia. Na myśl przyszedł mi Jaxon. "Cailin, ogarnij się, to nie możliwe "- pomyślałam. Podeszłam bliżej drzwi wsłuchując się w rozmowę ludzi za nimi. Usłyszał również głos kobiety i mężczyzny. Oparłam głowę o klamkę która sama z siebie otworzyła drzwi przede mną.
-Cailin ? -usłyszałam
Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńCiesze sie ;)
OdpowiedzUsuńto jest mega dziewczyno!! pisz dalej!! błagam dodaj jak najszybciej nn <3333
OdpowiedzUsuńDziekuje ci bardzo ;*
UsuńCzekam niecierpliwie, na drugą część czwartego rozdziału, i na następne rozdziały. Są świetne, naprawdę pisz, pisz, pisz! Są mega! Nie potrafiłbym czegoś takiego napisać, masz talent. Nie zmarnuj go. Kiedyś może wydasz swoją książkę? Dąż do tego, może warto ?
OdpowiedzUsuńDziękuję Jarek za wspieranie mnie ;*
UsuńKocham twoje opowiadanie, natknęłam się na nie przypadkowo, ale bardzo mnie zafascynowało. ;* Czekam na NN. <3 / Julka
OdpowiedzUsuńJezu dziekuje bardzo ;**
UsuńDopiero czwarty a ja mam ciarki ;p super ;)
OdpowiedzUsuń