Cailin
Weszłam do domu, ściągnęłam buty i rzuciłam torbę na ziemię. Poszłam do kuchni gdzie przygotowałam sobie spaghetti. Zjadłam obiad i pozmywałam naczynia. Pobiegłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Byłam zmęczona całym dniem, choć nie był ciężki. Zaczęłam rozmyślać, o tym jak by wyglądało moje życie, gdyby rodzice i Jaxon żyli. Ciekawe czy by mnie teraz wkurzał, czy wręcz odwrotnie, ja jego. Czy mama piekła by placka na deser, a tata oglądał mecz przed telewizorem, zajadając jego ulubione ciastka. Zakręciła mi się łza w oku. Starałam się nie płakać, być silna. Wiem że teraz patrzą na mnie z góry i nie chcą żebym cierpiała. Miałam teraz ogromną ochotę się komuś wypłakać, wyżalić. Chciałam żeby ktoś mnie przytulił i powiedział "Bedzie dobrze Cailin, będzie dobrze". Na myśl przyszła mi tylko jedna osoba- Justin.
Zeszłam schodami na dół i wyciągnęłam telefon z torby. Usiadłam na kanapie, wyciągnęłam karteczkę z kieszeni na której był jego numer. Wpisałam cyfry w telefon i włączyłam funkcję "Napisz wiadomość".
Ja: Hej Justin, tu Cailin. -Nie musiałam długo czekać na odpowiedź.
Justin: Cześć. Co tam ?
Ja: Wszystko w porządku, ale tak szczerze to źle :(
Justin: Stało się coś ?
Ja: Minęło dopiero trzy lata... a ja już nie daję sobie rady.
Justin: Zamknij oczy, pomyśl o tym że siedzą obok ciebie. Przytulacie się, śmiejecie. W pewnym momencie oni wybierają się na wakacje. Zostajesz sama, ale nie na zawsze. Ich wyjazd nie jest normalny, wyjeżdżają gdzieś gdzie będą szczęśliwi. Kiedyś i ty do nich dołączysz, ale nie teraz. Oni wspierają cię z tych cudownych wiecznych wakacji. Żyjesz sama ? Nie oni dalej są. Są w twoim sercu, a to jest najważniejsze.
Przeczytałam tą wiadomość i zdałam sobie sprawę że on ma rację. Kiedyś będę z nimi. Będzie jak kiedyś, ale to jeszcze nie ten moment. Na mojej twarzy zaistniał szczery i wielki uśmiech, którego nie było już od dawna. Odpisałam :
Ja: Justin. Bardzo ci dziękuję, za te słowa. Dały mi dużo do myślenia. Nawet mi pomogły, uśmiecham się a to nie jest częste. Dziękuję ci z całego mojego serca. <3
Justin : Nie masz za co dziękować, możesz na mnie liczyć. Pamiętasz ?
Ja: Pamiętam i będę pamiętać zawsze.
Potem rozmawialiśmy dużo o sobie. Wymieniliśmy wiele zdań na temat swojego życia. Przyjemnie sie z nim rozmawiało. Czułam że mogę mu zaufać.
Ja: Wszystko w porządku, ale tak szczerze to źle :(
Justin: Stało się coś ?
Ja: Minęło dopiero trzy lata... a ja już nie daję sobie rady.
Justin: Zamknij oczy, pomyśl o tym że siedzą obok ciebie. Przytulacie się, śmiejecie. W pewnym momencie oni wybierają się na wakacje. Zostajesz sama, ale nie na zawsze. Ich wyjazd nie jest normalny, wyjeżdżają gdzieś gdzie będą szczęśliwi. Kiedyś i ty do nich dołączysz, ale nie teraz. Oni wspierają cię z tych cudownych wiecznych wakacji. Żyjesz sama ? Nie oni dalej są. Są w twoim sercu, a to jest najważniejsze.
Przeczytałam tą wiadomość i zdałam sobie sprawę że on ma rację. Kiedyś będę z nimi. Będzie jak kiedyś, ale to jeszcze nie ten moment. Na mojej twarzy zaistniał szczery i wielki uśmiech, którego nie było już od dawna. Odpisałam :
Ja: Justin. Bardzo ci dziękuję, za te słowa. Dały mi dużo do myślenia. Nawet mi pomogły, uśmiecham się a to nie jest częste. Dziękuję ci z całego mojego serca. <3
Justin : Nie masz za co dziękować, możesz na mnie liczyć. Pamiętasz ?
Ja: Pamiętam i będę pamiętać zawsze.
Potem rozmawialiśmy dużo o sobie. Wymieniliśmy wiele zdań na temat swojego życia. Przyjemnie sie z nim rozmawiało. Czułam że mogę mu zaufać.
*2 miesiące później*
Moje życie się zmieniło. Nie ubieram się na czarno, nie maluje się za mocno. Stałam się normalną dziewczyną i to dzięki Justinowi. Jesteśmy przyjaciółmi, bardzo dobrymi. Poznałam wielu ludzi i nawet zaprzyjaźniłam się z jedną dziewczyną-Victorią. Ufam jej, a ona mi. Naprawdę dziękuję Bogu że ja poznałam.
Miały to już być dwa ostatnie tygodnie szkoły. Miałam jeszcze chwilkę na przygotowanie się. Wyciągnęłam z szafy dżinsowe spodenki i różowy top na ramiączkach. Poszłam do łazienki i zrobiłam sobie lekki makijaż. Zbiegłam do kuchni i zrobiłam sobie tosty. Po zjedzeniu, ubrałam szare vansy i okulary przeciwsłoneczne. Wyszłam z domu i udałam się w stronę szkoły. Przed klasą ujrzałam Victorie. Przywitałam się z nią i chwilę pogadałyśmy. Weszłam do klasy i usiadłam z nią w ławce. Mieliśmy godzinę wychowawczą, a dokładnie zastępstwo z nowym nauczycielem. Rozmawialiśmy z nim na temat szkoły do której sie wybieramy. Następnie temat zszedł na nasze rodziny. Chciałam by ta lekcja skończyła się jak najszybciej bo nie chciałam by ktoś dowiedział się o moich problemach. Nie jest tak że zapomniałam już o rodzicach, ale jak o nich myślałam to tylko w taki sposób jak powiedział mi Justin. Oczywiście pech tak chciał żebym to ja pierwsza opowiedziała o rodzinie, a w tym o rodzicach.
-Cailin.! Gdzie pracują twoi rodzice? Opowiesz ?
-Nie dziękuję- powiedziałam, a w oczach zakręciła mi się łza
-Proszę? Co znaczy nie ?
- Że nic nie powiem na temat swoich rodziców- odparłam z lekką złością
-Mogłaby się pani wyrażać do nauczycieli ! Czy to tak trudno opowiedzieć dwa, trzy zdania ten temat ?
-Tak trudno- krzyknęłam na całą klasę, automatycznie łapiąc za torbę.
Wybiegłam z klasy. Łzy płynęły mi po policzkach. Może i nie wiedział nic o nich, ale mógł odpuścić po moim "Nie dziękuję". Biegłam przez korytarz aż w końcu wybiegłam ze szkoły. Chodnik przemierzałam tak szybko, że nie zwracałam uwagi na ludzi idących w przeciwną stronę. Wparowałam do domu. Rzuciłam torbę na ziemię i ruszyłam w stronę łazienki. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Byłam zła, bezbronna i smutna. Nie myślałam już o tych ich wakacjach. Wtedy w mojej głowie był tylko gniew i chęć zakończenia tego okropnego życia. Otworzyłam szafkę obok lustra, z której wyciągnęłam żyletkę. Zrobiłam kilka kresek szybkimi ruchami na mojej ręce. Widziałam tylko krew, a ostatnią rzecz jaką usłyszałam były słowa mojej przyjaciółki która przybiegła za mną do domu.
-Cailin, idiotko po co to zrobiłaś ? -krzyczała, dławiąc się własnymi łzami.
Zrobiło mi się czarno przed oczami. Zemdlałam.
Świetny, kiedy kolejny? Jeśli chcesz to zapraszam do nas. ;d -->
OdpowiedzUsuńhttp://lifeewithstar.blogspot.com/ / Julka
Mam nadzieje ze jutro lub moze nawet dzis ;)
Usuńczekam na następny.
OdpowiedzUsuńSuper rozdział . Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńhttp://oollaanowak123a.blogspot.com/ zapraszam do mnie komentujcie <3 czekam na opinię ;)
OdpowiedzUsuńSuper ;D
OdpowiedzUsuń